Rok 1995
Layne Wayt mknął na swoim motorze niczym strzała. Nikt nie zwróciłby na niego uwagi, gdyby nie był goniony przez rozwścieczonych policjantów, mających dość Czarnego Jeźdźca – tak nazwała go miejscowa prasa. To był już jego trzeci napad na bank w Toronto, a zapuszczał się nawet do banków w Ottawie, i dobrze zdawali sobie sprawę, że pewnie nie ostatni, jeśli go nie złapią.
Layne szybko skręcił w
boczną uliczkę, zahaczając jezdnię butem, a następnie w kolejną, gdzie nabrał
największej prędkości. Myśląc już, że policja pojechała prosto w stronę Ottawy, zwolnił i nieśpiesznie chciał się
wtopić w tłum. Nawet nie zorientował, kiedy wóz policyjny zrównał się z jego
motorem. Wystraszony odbił w lewo, wjeżdżając na chodnik. Po czym nie
przejmując się przechodniami, wjechał między domy.
Młodszy od niego
policjant, wyjął broń i przez szybę, próbował trafić w oponę rozpędzonego
motoru, lecz spudłował. Rzucił broń na siedzenie i chwycił za radio.
- Czarny Jeździec wjechał
w ulice między domami niedaleko Newton Dr. – Rzucił ostro.
- Przyjąłem. –
Odezwała się osoba po drugiej stronie.
Tymczasem Layne jechał
w stronę Believille. Rozmyślał jeszcze nad doborem drogi, chociaż miał już
wszystko zaplanowane. Nagle jeden z radiowozów zajechał mu drogę, w tamtej chwili
zorientował się, że wkroczył na główną drogę. Szybkim ruchem skręcił w lewo,
kiedy policjant wysiadł z wozu z przygotowanym pistolet. Zaczął biec za Waytem,
lecz nie był tak szybki, natychmiastowo, jak zorientował się, że na pieszo nie
da rady, wycelował w oponę, która pękła, powodując wiązkę przekleństw pod nosem
Layne’a. Pomimo wszystko jechał dalej, może nie z taką samą prędkością, lecz
wiedział, że dojedzie.
Nie zdążył się nawet
rozejrzeć, jak granatowy Ford Mondeo zagrodził mu drogę, powodując że spadł z
motoru. Następnie w mgnieniu oka, pojawił się przed nim ten sam młody
policjant, co wcześniej. Strzelił, trafiając Layne’a w torbę z kasą. Chłopak
był w taki szoku, że nie zarejestrował, kiedy Wayt znów mu uciekł. Otrząsając
się, pobiegł za nim.
Layne wpadł do dużego
białego domu, szybko zamknął za sobą drzwi. Odwrócił się, wyciągając broń z
ręki, widząc dwuletnie dziecko, leżące na kocyku w kuchni. Po chwili usłyszał
kroki w jego kierunku.
- Jason, mama już wró…
- Niewysokiej, lecz pięknej blondynce zamarł głos w gardle, widząc Lajne’a z
bronią. – Oddam ci wszystko, tylko nie rób nic mojemu dziecku.
- Weź dzieciaka i
idziemy na górę, ale już! – Patrzył się na kobietę, która szybko podbiegła do
Jasona, a kiedy miała małego na rękach, załapał ją za ramię. – Spróbuj coś
zrobić. – Wyszeptał do jej ucha, przykładając zimnym pistolet do jej szyi. – A
pożałujesz. Zrozumiałaś? – Kiedy w odpowiedzi dostał nerwowe potakiwanie głową,
natychmiast puścił blondynę. – Prowadź. – Lekko ją popchnął w stronę wyjścia.
Szybkim krokiem,
czując że policja jest już pod domem, powędrował za blondyną na piętro.
Rozejrzał się po nim, po czym ruszył w stronę pokoju, w którym kazał się
zamknąć dziewczynie, a sam poszedł do drugiego, widząc czarny telefon.
Zakluczył drzwi i podszedł do urządzenia, wybierając dobrze znany mu numer.
- Pattie? – Spytał z
nadzieją. – Nie odkładaj słuchawki, proszę cię. – Powiedział szybko, jak tylko
usłyszał głośne westchnięcie po drugiej stronie.
- Dlaczego mam z tobą
rozmawiać, Layne? – Wysyczała przepięknym dla niego głosem.
- Wiem, że zawaliłem,
Pat. Przepraszam cię za wszystko, jestem dupkiem. Wiem, że mi nie wybaczysz,
ale mam do ciebie jedną ostatnią prośbę.
- Co ode mnie chcesz?
Jeśli chcesz się widzieć z Justi… - Zaczęła.
- Otwórz drzwi i połóż
się na podłodze z rękami na głowie! – Usłyszał głośny krzyk, wiedząc że musi
się streszczać.
- Nie, mam inną
prośbę. – Zwilżył swoje usta. – Proszę, nie mów mu o mnie. Niech myśli, że
Jeremy jest jego ojcem, proszę. Nigdy mu nic o mnie nie mów.
- Dlaczego Lay… - Nie
usłyszał dalszej części, ponieważ słuchawka wypadła mu z ręki, kiedy młody
funkcjonariusz policji trafił go w serce, ale w ostatniej chwili zdążył
strzelić.
_________________________________________________________________________________
Hej, zaczynam nowe opowiadanie. To jest prolog, który będzie decydował o tym, czy pojawi się pierwszy rozdział, w którym już będzie Justin. To jest wprowadzenie do tego, co się wydarzy w przyszłości.
Liczę na komentarz.
Będę czytała <3
OdpowiedzUsuńOczywiście że będę czytała, kocham twoją wyobraźnię<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńBędę czytała <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ,,:)
OdpowiedzUsuńBede czyytac <3 @biebsiz
OdpowiedzUsuńBede czyytac <3
OdpowiedzUsuńTo jest miłosne ff ?
OdpowiedzUsuńTak, Justin pozna dziewczynę.
UsuńBęde czytać :)
OdpowiedzUsuńKiedy by był tak rozdział ?
OdpowiedzUsuńMoże się pojawić nawet jutro, zobaczymy jaki moja wena będzie mieć kaprys.
UsuńBede czytać :>
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetne :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że będę czytać <3
OdpowiedzUsuńBędę czytać i czekam na 1 rozdział
OdpowiedzUsuńbede czytac i czekam z niecierpliwoscia na rozdzial :) jesli mozesz dawaj powiadamiaj na tt
OdpowiedzUsuń@kasiulek981
O rany! Zapowiada się ciekawie :D
OdpowiedzUsuń@ameneris
Ciekawie się zaczęło, mam nadzieje, ze Pattie powie Justinowi prawdę o tym kim jest jego ojciec (chociaż tak się pewnie nie stanie). Moze Justin zostanie kolejnym czarnym jeźdźcem! Czekam na pierwszy rozdział! Love u. ~ Oliwia. <3
OdpowiedzUsuńCzyyyyyyyytam <3
OdpowiedzUsuńBędę czytała :*
OdpowiedzUsuńbędę czytała <3
OdpowiedzUsuńBędę czytała :) @omg_rzal
OdpowiedzUsuńBędę czytała <3
OdpowiedzUsuńBędę czytała : 3
OdpowiedzUsuńBędę czytała te genialne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńBędę czytała <3
OdpowiedzUsuńBędę czytała <3
OdpowiedzUsuńBędę czytać <33
OdpowiedzUsuńI zgadzam sie z ~Olivia ;)
~Dominika
zapowiada sie mega ciekawie :)
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny rozdzial!
@jdbskindacrazy_
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńKuźwa. Świetne ;*** Xx
OdpowiedzUsuńKiedy nn co ?
OdpowiedzUsuń